Pomimo kilkumiesięcznego obowiązywania nowych regulacji Pakietu Mobilności, dotyczących naliczania płac i delegowania kierowców, nadal blisko 84% badanych nie rozumienie jak dobrze policzyć płacę za zagraniczną pracę, w poszczególnych krajach UE. Dodatkowo niepewność i zawirowania na rynku znacząco podniosły koszty działalności całego sektora TSL. Branżometr Inelo wskazuje, że średnie zadłużenie przedsiębiorcy w pierwszym kwartale 2022 r., w transporcie drogowym, oscyluje już w okolicy 43 tys. zł. Jaka jest faktyczna kondycja polskiego sektora TSL oraz z czym będą musieli poradzić sobie przewoźnicy w nadchodzących miesiącach? O trendach i wyzwaniach rozmawiali eksperci, podczas premiery raportu: „Branżometr Inelo. Raport trendów i nastrojów w transporcie drogowym w Polsce”.

Na jakie wyzwania w 2022 roku wskazuje Branżometr?
W toku przeprowadzonych do branżometru badań, okazało się, że polska branża transportowa najbardziej obawia się 3 nasilających się zjawisk. Najwięcej, bo aż 41% respondentów wskazało na problemy związane z Pakietem Mobilności, a w szczególności zmiany w ustawie o czasie pracy kierowców. Martwią także rosnące ceny paliw, które uplasowały się na drugim miejscu (33% wskazań). Nie można także zapominać o ciągłych niedoborach kierowców zawodowych na rynku, spotęgowanych wojną na Ukrainie. Autorzy raportu postanowili przyjrzeć się kondycji finansowej polskich przedsiębiorstw. W pierwszym kwartale bieżącego roku, średnie zadłużenie przedsiębiorcy w transporcie drogowym wynosiło 43123 zł. Cała branża TSL legitymowała się zobowiązaniami na poziomie 1,007 miliarda zł.
Branżometr ostrzega przed nadchodzącą falą odejść kierowców na emeryturę
Według różnych szacunków w Polsce zatrudnionych jest około 500 tys. kierowców. Niestety pogłębia się luka rynku, gdyż brakuje około 135 tys. truckerów. Problem jeszcze bardziej pogłębił się po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, gdzie wielu z nich pojechało bronić swojej ojczyzny.
Odczuliśmy braki kierowców bardzo szybko. 30% załogi z Ukrainy nagle zostało straconych. Kilka osób zdecydowało się na samodzielny wyjazd. Jednak większość, wojna zastała, jak już byli na Ukrainie, w trakcie trwania ich rotacji
wskazuje Dawid Jędrzejko, Prezes Zarządu Beskidzka Koniczynka.

Kierowcy z Ukrainy z dnia na dzień wyjechali i samochody w wielu firmach stanęły. Co robić dalej? Część firm postanowiła zatrzymać kierowców z Ukrainy, ściągając ich rodziny do Polski i pomagając w urządzeniu się na miejscu. To jest pewien koszt dla firmy, ale kierowca nadal pracuje. Niepokojące jest, że niedługo czeka nas duża fala odejść kierowców na emeryturę. Grupa wiekowa 50-59 jest o ponad 10% większa niż 20-29 lat. Mało tego, kierowcy starsi niż 60 lat są liczebnie porównywalni do tych najmłodszych. Dwudziestolatkowie są zbyt małą grupą, aby zapełnić lukę po kierowcach 50 plus. Wielu młodych po pierwszej jeździe na zagraniczną trasę rezygnuje z pracy
ostrzega Dawid Kochalski, Koordynator ds. Integracji i wdrożeń INELO.
Jak przyciągnąć młodych do zawodu kierowcy?
Współczesna praca za kółkiem ciągnika siodłowego z naczepą nijak się ma do dawnego wyobrażenia o niej. Polskie firmy mogą się pochwalić bardzo nowoczesną flotą pojazdów, wyposażoną w szereg technologii.
Polska flota jest nowoczesna. Większość pojazdów jest z rocznika 2021 i 2022. Wyposażenie w klimatyzację postojową, lodówkę, TV, to już prawie standard. Problem z zachęceniem młodych ludzi do pracy truckera może polegać na tym, że ten zawód jest trochę marginalizowany, mało prestiżowy. Dodatkowo kurs na prawo jazdy, kurs na przewóz rzeczy, pozostałe bariery wejścia i różne komplikacje nie zachęcają do wejścia do zawodu. Uważam, że kiedy człowiek nie jest jeszcze ukierunkowany, co chce robić, kierowca ciężarówki jest dobrą alternatywą na karierę. Władze powinny promować ten zawód i pokazywać, że to jest pożądany społecznie zawód. Wypłata jest godziwa, płacona na czas oraz można dogadać się na elastyczne formy zatrudnienia. Do tego opcja podróżowania po Europie
uzupełnia Dawid Kochalski.

Branżometr dostrzega problemy taborowe
Drastyczne podwyżki cen surowców energetycznych rykoszetem odbijają się na całej branży TSL. Modernizując flotę na bardziej przyjazną środowisku część przedsiębiorców zdecydowała się na zakup pojazdów gazowych. W tej chwili wiele tych firm nawet nie odebrała zamówionych wcześniej aut gazowych. Do tego dochodzą przedłużające się oczekiwania na nowe pojazdy u producentów. Branżometr wskazuje, że najwięcej pojazdów ciężarowych w Polsce zaliczanych jest do rocznika 2018. Później trend zakupowy osłabł, aby odbić się znów w górę w 2021 roku.
Sukcesywnie odmładzamy tabor, bo chcąc efektywnie prowadzić firmę transportową należy, po pierwsze eliminować problemy serwisowe. Dzieje się tak, ponieważ zazwyczaj ostatnie zlecenia w miesiącu wypracowują realny zysk. Wcześniej pracuje się na spłatę kosztów. Po drugie, nowoczesne i bezpieczne pojazdy, to komfort pracy i mniejsze zużycie paliwa. Aktualnie wzrosły ceny ciągników i naczep. Jeszcze niedawno było to około 80-90 tys. zł za ciągnik oraz dodatkowo 25 tys. zł za naczepę. Obecnie ciągnik kosztuje ponad 100 tys. zł, a naczepa powyżej 35 tys. zł. To jest poważny problem. Chcemy sukcesywnie wymieniać flotę, bo to się opłaca, ale zauważalny jest problem dostępności oraz ceny są zbyt wysokie
przekonuje Dawid Jędrzejko.
Pakiet Mobilności nadal martwi
Pakiet Mobilności jest cały czas jedną z największych bolączek całej branży TSL. Według badań Inelo, opisanych w Branżometrze, 84% respondentów nadal posiada problemy ze zrozumieniem sposobu naliczania wynagrodzeń kierowców, pracujących za granicą w poszczególnych krajach UE. Dodatkowo 70% dostrzega wzrost kosztów ponoszonych na wynagrodzenia, a tym samym podniesienie kosztów działalności operacyjnej firm.
Tworząc nasz biznesplan w TransUnique już wkalkulowaliśmy rozwiązania przewidziane przez Pakiet Mobilności. Kolejne modyfikacje Pakietu Mobilności w małym stopniu rzutowały na biznesplan. Najgorszy był luty, kiedy weszły w życie nowe przepisy, ale dopracowaliśmy to na etapie planowania
dodaje Łukasz Kierszniak, kierownik ds. transportu, Wiceprezes Zarządu TransUnique.
Branżometr dostrzega znaczenie cyfryzacji transportu
Nowe auta dają ogromne oszczędności w zużyciu paliwa i przestojach. Dodatkowo wyposażamy je w nowoczesne aplikacje. TMS i GPS są to narzędzia, bez których ciężko jest prowadzić firmę. Automatyzacja, a przez to optymalizacja posunęła się już tak daleko, że nie wyobrażam sobie, aby spedytor pisał tradycyjne smsy do kierowcy. Dzięki zaawansowanym narzędziom kierowca i spedytor dysponują całym pakietem danych. Dane przechodzą płynnie i spedytor może prowadzić więcej aut. Nie potrzeba zatrudniać nadmiarowego personelu i praca jest łatwiejsza do okiełzania
wskazuje Krzysztof Wardziński, Manager Rozwoju Zasobów Krotrans Logistics sp. z o.o.
Małe firmy zatrzymały się w rozwoju, ponieważ brakuje im narzędzi, takich jak: TMS & telematyka. Bez TMS nie mają narzędzi do ciągłego sprawdzania swojej rentowności. Ich brak generuje prawie 3-4 miesięczne opóźnienie w uzyskaniu stosownej wiedzy o swoim stanie. Niektórzy przedsiębiorcy balansują na progu 3% rentowności. Chciałbym to podkreślić, małe firmy też stać na stosowanie nowych technologii. Mogą zacząć od pojedynczych pojazdów, praktycznie od razu. W dużych firmach wdrożenia trwają długo, bo nawet 2 lata. W małych można zaczynać od tzw. Easy TMS, ale wdraża to już pewne standardy, które tworzą właściwą kulturę działania firmy. Przykładowo Kalkulator Inelo pomaga ustalić dokładnie strukturę wynagrodzenia. Pokazywaliśmy wyliczenia w chwili obecnej i w momencie, jak Pakiet Mobilności je zmienił. Firmy zaskoczyło, że kalkulator może to w przejrzysty sposób policzyć
reasumuje Dawid Kochalski.