Logistyka staje się coraz bardziej nieprzewidywalna. Czarne łabędzie spowodowały, że model just in time (JIT) ustąpił na rzecz just in case (JIC). W konsekwencji, nowe magazyny wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu. Co więcej, zwykła paleta stała się towarem deficytowym. Należy monitorować jej dostępność. Czarne łabędzie uwolniły też procesy digitalizacji i automatyzacji, połączonej z algorytmami, pozwalającymi przewidywać trendy na niepewnym rynku. Czym są owe czarne łabędzie i jaką logistykę wykreują w najbliższych latach, nakreślił Tomasz Sączek w trakcie „100 CEO’s Conference”, zorganizowanej przez Transport Manager.
Czarne łabędzie jako gamechangery
Pojęcie „czarny łabędź” znalazło się w wydanej przez Nicholasa Nassima Taleba w 2007 roku, książce o tym samym tytule.
Czarny łabędź oznacza nieprzewidywalne i nieregularne zdarzenia o wielkiej skali i ogromnych konsekwencjach, ale nieoczekiwane dla obserwatorów. Zdaniem Taleba zdarzenia określane mianem „czarnego łabędzia” wydają się tak nieprawdopodobne, wręcz niemożliwe. Gdy jednak się wydarzą, okazuje się, że mają ogromny, przede wszystkim negatywny, wpływ na świat
definicję przytacza Tomasz Sączek, Dyrektor Zarządzający, IPP Polska.
Zjawisko utrudnia długookresowe planowanie managerom branży TSL i naraża firmy na straty. Dodatkowo analitycy rynku wskakują, że częstotliwość występowania czarnych łabędzi będzie w nadchodzących latach narastała. Staną się one stałym elementem rynkowej rzeczywistości. Sukces zatem odniosą ci, którzy wdrożą elastyczne metody zarządzania łańcuchami dostaw.
Pierwszą ofiarą czarnych łabędzi stał się model JIT
Rosnące napięcia geopolityczne, pandemia, czy ekstremalne zjawiska klimatyczne (np. niski poziom Renu w transporcie śródlądowym), spowodowały przemodelowanie łańcuchów dostaw i wydłużyły czas oczekiwania na produkty wrażliwe. We wskazanych realiach, utrzymanie modelu JIT stało się niebezpieczne dla płynnej działalności firm. Dobitnie przekonali się o tym producenci samochodów, po tym jak zabrakło dostarczanych chipów z Azji. Pełny magazyn, choć do niedawna traktowany jako zbędny koszt, jest w stanie uratować produkcję.
W Polsce widzimy obecnie znaczący przyrost powierzchni magazynowych. Dodatkowo firmy stawiają na bliskość dostaw. Krótkie i zdywersyfikowane łańcuchy dostaw są mniej podatne na zawirowania. Kiedyś patrzono bardziej na koszt, ale dzisiaj bezpieczeństwo wysuwa się na pierwszy plan. Model kupowania od jednego kontrahenta stał się historią. JIT ustąpił miejsca JIC
wskazuje Tomasz Sączek.
Magazyn jako bank energii
Jak podaje portal wysokienapiecie.pl średnia cena energii elektrycznej na rynku dnia następnego, wyniosła w dniu 12 września 2022 w Polsce 152,16 euro za MWh. Jednocześnie była tańsza o 65,19 euro niż 5 września. Wyposażając posiadany obiekt w magazyn energii elektrycznej możliwe staje się kupowanie jej w większych ilościach, w okresie niższych cen. Zwłaszcza, kiedy warunki atmosferyczne sprzyjają produkcji prądu z OZE (wietrzne lub słoneczne dni). Nadwyżka produkcyjna skutkuje wtedy niższymi cenami. Co więcej, na dachach obiektów często montuje się własne panele słoneczne.
Jeszcze dwa lata temu magazynowanie prądu było dla mnie ciekawostką. Obecnie trend się nasila, a firmy interesują się tym. Banki energii pozwalają wykorzystywać ją w okresach wyższych cen na rynku. Gospodarka zamknięta staje się faktem. Wrażliwość na ekologię oznacza zielone i pasywne magazyny. Kiedyś miano poczucie, że ekologia jest droga. Teraz biznes uważa, że generuje oszczędności
dodaje Tomasz Sączek.
Digitalizacja i automatyzacja osłabi czarne łabędzie
Jeszcze przed pandemią zaledwie 14-15% przedsiębiorstw kładło nacisk na digitalizację. Polityka paperless, była mniej preferowana, głównie z przyczyn księgowo-finansowych. Pandemia odwróciła podejście do cyfryzacji, choćby dlatego, że obieg papieru ułatwiał transmisję wirusa i choroby. Dzisiaj ważniejszy jest nacisk na bezpieczeństwo i transparentność w działaniu. Cyfryzacja znacznie przyspieszyła. Przykładowo sieć Żabka wprowadziła dostawy bez papieru. Jednocześnie zachęca swoich dostawców do odchodzenia od tradycyjnej dokumentacji
przekonuje Tomasz Sączek.
Algorytmy RPA wspomagają planowanie
RPA (Robotic Process Automation) są algorytmami automatyzującymi procesy w systemach informatycznych. Dzięki wykorzystaniu bootów możliwe jest wielokrotne powtarzanie czynności gromadzenia danych z różnych kont, wymagających logowania. Później następuje ich przetwarzanie i selekcja istotnych informacji.
RPA automatycznie śledzi szereg stron, pozwalając w kilka minut wybrać najlepszą ofertę. Dzisiaj platformy agregują dużo informacji takich, jak: czynniki polityczne, pogoda, klimat, problemy społeczne, itp. Pozwala to na wychwycenie z wyprzedzeniem informacji, np. o tym, że w miejscu, z którego nasza firma importuje istotne komponenty, występuje groźba strajku. Managerowie mogą zatem dywersyfikować dostawców lub zwiększyć zapasy. Obecnie koszt zakupu opisywanych technologii porównywalny jest do kosztu utrzymania 2 pracowników
wskazuje Tomasz Sączek.
Inteligentna paleta to przyszłość
Wzrost kosztów surowców i braki dostaw tanich komponentów wymusiły na zarządzających łańcuchami dostaw większą dbałość o posiadane palety. Na rynku pogłębia się ich deficyt. Konieczne zatem staje się świadome gospodarowanie nimi. Nowoczesna paleta wyposażona jest w nadajnik RFID, a jej ruch, lokalizacja i dostępność śledzona w całym łańcuchu.
Inteligentna paleta pomaga monitorować dane środowiskowe, takie jak temperatura, wilgotność, emisja CO2. Daje to zabezpieczenie pod kątem ubezpieczeń, a także poprawia bezpieczeństwo ładunków podczas transportu. Co więcej, umożliwia automatyczne zarządzanie zapasami i informacjami o wysyłce. Wszystko ma na celu ograniczyć poziom utraconych zasobów oraz zmniejszyć pracę administracyjną
wskazuje Tomasz Sączek.
Autonomiczność poskromi czarne łabędzie
Motorem napędowym większej automatyzacji i autonomizacji procesów są problemy kadrowe na rynku pracy oraz rosnące koszty. Magazyny na masową skalę korzystają z robotów i kobotów, które eliminują powtarzalne czynności, pozwalając przekierować personel do bardziej skomplikowanych czynności.
Na horyzoncie są już pierwsze autonomiczne auta dostawcze. Prawo niestety nie nadąża za innowacjami. Za 2 lata jest szansa, że prawo pozwoli na autonomiczne dostawczaki, choćby na terenie Warszawy. Autonomiczność wchodzi coraz mocniej do magazynów. Magazyn żabki w Radzyminie, którego otwarcie planowane jest na 1 kwartał 2023 roku, będzie w pełni zautomatyzowany. Automatyzacja danego procesu pozwala na zastąpienie od 8 do kilkunastu osób w logistyce. Nie oznacza to braku pracy dla ludzi. Nudne i powtarzalne czynności są zastępowane. Z kolei pracownicy przechodzą do bardziej kreatywnych zadań
przekonuje Tomasz Sączek.