O inicjatywie Nowego Jedwabnego Szlaku mówi się od wielu lat. Tkwimy w przekonaniu, że Polska jako kraj tranzytowy, nie może być w tym projekcie pominięty, a jednocześnie można odnieść wrażenie, że nie robimy nic lub robimy niewiele by czerpać korzyści z kolejowego połączenia pomiędzy Europą a Azją.
A korzyści są niebagatelne – zarówno dla sektora prywatnego jak i publicznego. Dodatkowe wpływy do budżetu państwa można liczyć miliardach. Niestety coraz częściej spotykamy się z informacjami, że przegrywamy. Ośrodek Studiów Wschodnich w swoim raporcie “Kolejowy Jedwabny Szlak” już na początku 2018 roku sygnalizował, że w niemieckim Duisburgu przeładowywanych było ok. 25% pociągów odpowiadających za 75% wartości towarów. 25% pociągów przeładowywanych na terenie Polski, odpowiadało jedynie za 7% wartości towarów. Coraz mniej pociągów zatrzymuje się w polskich terminalach (dwa na dziesięć), określając swoje miejsce docelowe za naszą zachodnią granicą (nawet w sytuacji gdy towar ma trafić do Lipska położonego blisko polskiej granicy, dzięki ofercie niemieckich kolei jedzie przez Duisburg).
Dodatkowo, jak podaje portal Trans.info, uruchomione właśnie zostało najszybsze połączenie kolejowe między Niemcami i Chinami, a czas przejazdu udało się skrócić z 17 do 12 dni. “To reakcja DHL Global Forwarding na rosnące zapotrzebowanie na transport kolejowy wzdłuż Nowego Jedwabnego Szlaku.” czytamy w artykule. Jak udało się to osiągnąć? Omijając słynne Małaszewicze. Warto też pamiętać, że inicjatywa “one belt, one road” przewiduje kilka szlaków, a nie wszystkie prowadzą przez Polskę.
Zdaje się, że to ostatni dzwonek, by zasygnalizować, iż brak realnych działań ze strony Polski w zakresie zaangażowania w projekt Nowego Jedwabnego Szlaku, nie spowoduje, że Chiny stracą połączenie kolejowe z Europą. Spowoduje to wyłącznie, że Polska zostanie pominięta w całym przedsięwzięciu, a straci na tym i polski biznes i budżet państwa.
Być może warto wrócić do pytania, czy po stronie rządowej (bo przede wszystkim ten jest partnerem do rozmów z chińską administracją) nie powinna powstać dedykowana agencja która koordynowała by wszelkie działania związane z branżą transportowo-logistyczną, o czym pisaliśmy w naszym raporcie “Transport i Logistyka jako strategiczna branża dla polskiej gospodarki“.