Autor: Bartłomiej Drążkiewicz

Dlaczego firmy transportowe „nie chcą” elektrycznych ciężarówek?

Elektryfikacja transportu drogowego może być jednym z ważniejszych elementów walki ze zmianami klimatycznymi i poprawy jakości powietrza. Jednak w Polsce dominują silniki diesla a flota pojazdów ciężarowych się starzeje. Przejście na nowoczesne pojazdy napotyka na wiele barier. Małe i średnie przedsiębiorstwa stoją przed szczególnie trudnym wyzwaniem. Przyjrzyjmy się bliżej ukrytym kosztom i ryzykom, które mogą zniechęcać właścicieli do inwestowania w nowe technologie.

Potrzebujemy dekarbonizacji

Jak pisaliśmy tutaj, większość pojazdów ciężarowych w Polsce to jednostki starsze, a w dodatku dominują w nich silniki wysokoprężne. Wysoki odsetek pojazdów w wieku 11-20 lat sugeruje, że wiele z nich jest technicznie przestarzałych i ma wysokie koszty eksploatacji oraz znaczny wpływ na środowisko. Intuicyjnym więc wydawałoby się myślenie, że bardziej opłacałoby się zainwestować w nowe jednostki. Jednak rzeczywistość może być bardziej skomplikowana, zwłaszcza dla MŚP. 

Zmiana klasycznych paliw/silników na zeroemisyjne będzie niezbędna do osiągnięcia w przyszłości neutralności klimatycznej, wariantem przejściowym jest zastosowanie paliw alternatywnych jak np. HVO, które daje około 90% redukcji emisji CO2, to rozwiązanie również już posiadamy w naszej flocie. Jeśli chcemy zmienić naszą przyszłość musimy wspólnie z producentami aut oraz naszymi Klientami stawić czoła nowym regulacjom dotyczącym emisji CO2 dla aut ciężarowych

mówi Andrzej Wardzyński, FTL RND Director w Raben Transport.

Przewoźnicy nie mają zeroemisyjnych ciężarówek

Zdecydowana większość zbadanych przez nas firm (próba: 124), bo aż 93%, jeszcze nie posiada we flocie pojazdów typu BEV i HCEV. Dodatkowo, 69% firm nie ma pojazdów ciężarowych zasilanych paliwami alternatywnymi, co pokazuje że jesteśmy dopiero na początku transformacji sektora transportu drogowego w kierunku neutralności emisyjnej. 

Dlaczego?

W ciągu najbliższych pięciu lat tylko 26% badanych przewoźników planuje zakup zeroemisyjnych ciężarówek, podczas gdy 65% jeszcze nie podjęło decyzji w tej sprawie. Co więcej, 28% firm nie miało nawet okazji zapoznać się z tymi technologiami w fazie testów.

Ponad połowa firm nie uważa pojazdów bezemisyjnych za dobrą strategię ograniczania wpływu ciężarówek na środowisko, a prawie co piąta nie ma zaufania do nowych technologii napędowych. Aż 46% nie widzi obecnie żadnych korzyści z ich wprowadzenia.

kliknij, aby pobrać raport

Większość firm woli wdrażać alternatywne strategie. Ale dlaczego?

1. Wysoki koszt początkowy zakupu

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że właściciele starszych pojazdów ciężarowych powinni być bardziej skłonni do ich wymiany na nowsze modele, w tym elektryczne. Głównie ze względu na ich coraz niższą efektywność, wyższe koszty eksploatacji i potencjalnie wyższe koszty napraw. Warto jednak postawić sprawę jasno, że elektryczne pojazdy ciężarowe są znacznie droższe niż ich spalinowe odpowiedniki. Choć koszty eksploatacji i serwisu pojazdów elektrycznych mogą być niższe, to jednak bariera wejścia jest wysoka. 

Dopłaty do zakupu aut są zbyt małe aby zrekompensować różnicę w cenie samego zakupu auta. Dla naszej firmy będzie to jedynie w/w 30%. Aktualnie to auta o zasięgu około 300km przeznaczone wyłącznie do transportu krajowego, gdzie średni wiek auta realizującego usługi transportowe wyłącznie na terenie Polski to na rynku około 10 lat. Wiek naszych aut floty własnej jest istotnie mniejszy, ale co do zasady chcemy wymieniać w Polsce auta starsze na nowe auta elektryczne. Różnica w cenie zakupu takich aut jest więc około 10-cio krotna. Zatem uważam, że jeśli ustawa wejdzie w tym formacie będzie to jedynie dobry pierwszy krok w kierunku pomocy Państwa firmom transportowym. Ponadto brakuje nadal ustawy, która np. zwalniałaby auta elektryczne z opłat drogowych, jak ma to miejsce np. w przypadku Niemiec

dodaje dyrektor Wardzyński.

Nawet dostęp do finansowania, takiego jak kredyty czy leasing, nie zawsze jest łatwy dla MŚP, które mogą mieć ograniczoną zdolność kredytową. A wraz z implementacją SFDR dostęp do środków nieprzeznaczonych na zielone inwestycje będzie jeszcze trudniejszy. Brak dostatecznego wsparcia finansowego może sprawić, że przejście na elektryczne pojazdy stanie się dla nich nieosiągalne.

2. Niższa wartość rezydualna starszych pojazdów

Starsze pojazdy, zwłaszcza te, które mają więcej niż 10-15 lat, mają niską wartość rezydualną, co oznacza, że ich sprzedaż przynosi niewielkie środki finansowe, które mogłyby być wykorzystane na zakup nowego pojazdu. 

->  Trendy zmieniające rynek logistyczny i magazynowy

Dla wielu przedsiębiorców oznacza to konieczność znalezienia dodatkowych funduszy, aby pokryć różnicę w cenie pomiędzy sprzedażą starego pojazdu a zakupem nowego, co może być wyzwaniem, zwłaszcza w obecnych warunkach gospodarczych.

3. Wysokie koszty eksploatacji starszych pojazdów

Chociaż starsze pojazdy generują wyższe koszty utrzymania i eksploatacji, to jednak przedsiębiorstwa, które je posiadają, mogą znajdować się w swego rodzaju pułapce kosztów operacyjnych. Regularne naprawy, choć kosztowne, są rozłożone w czasie, co może wydawać się mniej ryzykowne niż jednorazowy wydatek na nowy pojazd. Dla małych firm, które nie dysponują dużym kapitałem, koszty te mogą być łatwiejsze do zarządzania niż nagła potrzeba finansowania zakupu drogiego pojazdu elektrycznego.

Na chwilę obecną bariera zakupu pojazdu elektrycznego dla małych przedsiębiorstw jest zbyt duża z uwagi na wielkość inwestycji oraz niepewną sytuację ekonomiczną na rynku. Z drugiej strony brak motywatorów, które pomogą w podjęciu takiej decyzji. Do zainwestowania wysokich środków finansowych w ciężarowy pojazd elektryczny potrzebny jest stabilny klient, który potrzebuje niskoemisyjnej usługi transportu, jest w stanie zagwarantować kilkuletnią współpracę oraz chce zapłacić za taką usługę. Tacy klienci najczęściej współpracują bezpośrednio z przewoźnikami średniej i dużej wielkości, którzy są w stanie zapewnić transport dużych wolumenów spełniając jednocześnie określone przez klienta standardy

mówi Michał Kubalok, Branch Manager Schavemaker Logistics & Transport

4. Niepewność technologiczna i rynkowa

Elektryfikacja transportu ciężarowego jest stosunkowo nową technologią, która wciąż rozwija się i adaptuje do wymagań rynku. Małe przedsiębiorstwa mogą obawiać się inwestowania w technologię, która jest w ich oczach niesprawdzona lub może szybko ulec zmianom. Przyszłość rynku pojazdów elektrycznych, w szczególności w sektorze transportu ciężarowego, jest niepewna – od rozwoju technologii akumulatorów, przez infrastrukturę ładowania, po regulacje prawne. Ta niepewność może zniechęcać firmy do podejmowania ryzyka, zwłaszcza w obliczu konieczności znacznych inwestycji.

5. Brak wystarczającej infrastruktury ładowania

W Polsce (ale też w całej EU) infrastruktura ładowania dla pojazdów elektrycznych, zwłaszcza tych o dużym tonażu, jest wciąż w fazie rozwoju. Problem ten zasygnalizował każdy przewoźnik, z którym rozmawialiśmy. 

My jako lider transportu Automotive możemy pozwolić sobie na zakup elektrycznych pojazdów, ale nie decydujemy się na to – ze względu na brak infrastruktury

mówi Jakub Rosa, specjalista ds. kontroli transportu w STS Logistic. 

Nawet jeśli przedsiębiorca zdecyduje się na zakup pojazdu elektrycznego, może napotkać trudności związane z brakiem dostępu do odpowiedniej infrastruktury ładowania, co w praktyce może uniemożliwić efektywne użytkowanie nowego pojazdu. W regionach wiejskich czy na mniej uczęszczanych trasach, problem ten jest szczególnie widoczny.

Dodatkową barierą jest infrastruktura stacji ładowania dla samochodów ciężarowych, która jest w Polsce w początkowej fazie rozwoju. Korzystając z publicznej infrastruktury musimy liczyć się z ograniczoną dostępnością i podwyższonymi kosztami zakupu energii. Z drugiej strony chcąc mieć własną stację ładowania potrzebna jest lokalizacja, na którą może być dostarczona odpowiednia ilość energii oraz inwestycja w zakup szybkiej ładowarki i najczęściej wymiana transformatora na większy

dodaje Michał Kubalok.

Problem ten może nam dać się najbardziej we znaki. Zwłaszcza, jak zdamy sobie sprawę, że rośnie liczba odmów przyłączenia do sieci energetycznej. W 2023 roku Urząd Regulacji Energetyki odnotował rekordowe 7448 odmów dotyczących planowanych jednostek wytwórczych o mocy 84 GW, co oznacza wzrost o ponad 60% r/r. Dla porównania, całkowita moc zainstalowana w Polsce na koniec 2022 roku wyniosła 66 GW. Jak wskazuje agencja informacyjna Newseria, główne przyczyny odmów to przeciążenie sieci oraz brak warunków technicznych i ekonomicznych. Problem ten dotyczy nie tylko Polski, ale całej Europy Wschodniej, gdzie infrastruktura energetyczna jest przestarzała.

URE i eksperci podkreślają potrzebę inwestycji w modernizację i cyfryzację sieci, aby sprostać rosnącym wymaganiom wynikającym z rozwoju odnawialnych źródeł energii.

6. Zachowawcza strategia inwestycyjna

Dla wielu małych firm inwestycje o wysokim ryzyku są po prostu nie do zaakceptowania. Elektryfikacja floty wiąże się z niepewnością co do przyszłych kosztów i korzyści. Właściciele starszych pojazdów mogą preferować utrzymanie status quo, unikając dużych inwestycji, które mogłyby zagrozić stabilności finansowej ich przedsiębiorstw. Ta zachowawcza strategia inwestycyjna, chociaż zrozumiała, może prowadzić do opóźnień w przyjęciu nowych technologii i hamować postęp w redukcji emisji.  

Podsumowanie

Ukryte koszty i ryzyka związane z przejściem na elektryczne pojazdy ciężarowe stanowią poważną barierę dla małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce. Choć elektryfikacja transportu drogowego jest nieunikniona, proces ten wymaga wsparcia, zarówno finansowego, jak i infrastrukturalnego, aby stał się realną opcją dla szerokiej grupy przedsiębiorstw. Obecne programy nie są wystarczające.

Dziś w Polsce brakuje nam zarówno jasnej strategii, z wytyczonymi celami, zmniejszania emisji w transporcie jak i instrumentów, które mobilizowałyby i pomagały w podjęciu inwestycji. Mam tu na myśli dofinansowania dla przedsiębiorstw do zakupu pojazdów, ładowarek, magazynów energii, jak i ulg w postaci obniżenia lub zniesienia podatków czy opłat drogowych. Dzisiaj pojazdy ciężarowe poruszające się po polskich drogach bez znaczenia czy posiadają silniki elektryczne, LNG, Euro 6 czy Euro 5 (produkowane w latach 2007 – 2013) ponoszą takie same opłaty drogowe i płacą takie same podatki

podsumowuje Branch Manager Schavemaker Logistics & Transport.

Bez odpowiednich mechanizmów wsparcia, takich jak subsydia, ulgi podatkowe czy rozwój infrastruktury ładowania, wiele firm może nie być w stanie dokonać tego kroku, co opóźni elektryfikację floty i dalsze redukcje emisji CO2 w Polsce 

->  Zarobki kierowców zawodowych w polskim transporcie [ANKIETA]

Przewoźnicy mogą jednak skorzystać z innych opcji – chociażby w postaci transportu intermodalnego, czyli skierowaniu swoich tirów na tory.

kliknij, aby pobrać raport

Ciężarówka podczas ładowania na stacji ładowania pojazdów elektrycznych, z tytułem "Mała firma transportowa – nie chce niskoemisyjnych pojazdów?" oraz logo Polskiego Instytutu Transportu Drogowego.