Problem niedoboru kierowców utrzymał się w 2024 r. na podobnym poziomie jak rok wcześniej. To jednak ”zasługa” niskiego popytu, bowiem zawód ten starzeje się w zastraszającym tempie, a świeżej krwi jest jak na lekarstwo – wynika z najnowszego raportu Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego (IRU).
W 36 krajach (reprezentujących 70% globalnego PKB) przebadanych przez IRU brakuje 3,6 mln kierowców. To wynik podobny jak rok wcześniej. Jednak utrzymanie się tego poziomu nie wynika z nagłego wzrostu popularności zawodu kierowcy, a raczej utrzymującego się niskiego popytu na usługi transportowe.
W samej Europie brakuje ponad 420 tys. kierowców – aż 12% wszystkich stanowisk na kółkiem jest nieobsadzonych. Jeszcze gorzej jest w Turcji i Chinach – tam niedobór kierowców sięga aż 17 i 16%. W Państwie Środka brakuje aż 2,9 mln kierowców (!!!).
Najmniej dokuczliwy problem jest w Australii i Uzbekistanie – nieobsadzonych jest tam odpowiednio 7 i 9% miejsc.

Gdzie łatwo o kierowców?
Strach pomyśleć co będzie się działo gdy gospodarka odbije i wzrośnie zapotrzebowanie na przewozy. Tym bardziej, że już dzisiaj, przy niskim popycie, zdecydowana większość przewoźników narzeka na trudności ze znalezieniem pracowników.
W Europie 70% ankietowanych przewoźników stwierdziło, iż napotyka duże lub bardzo duże problemy z rekrutacją kierowców. W Meksyku było to 67%, w Turcji 61%.
Na przeciwległym biegunie jest Uzbekistan – tam aż 50% przewoźników wskazuje, że nie ma problemów z rekrutacją truckerów. Zresztą środkowoazjatyckie państwo jest jednym z niewielu ze zdrową strukturą demograficzną (znaczną ilością młodych ludzi w stosunku do osób w wieku przedemerytalnym) pracowników transportu, co czyni je potencjalnym rezerwuarem siły roboczej dla choćby polskich przewoźników.
Demograficzna bomba zegarowa
Niestety nic nie zapowiada, by problem braku kierowców miał zniknąć. Pogłębia się bowiem problem starzenia się tej grupy zawodowej. Globalnie młodzi kierowcy (do 25 roku życia) stanowią zaledwie 6,5% jeżdżących ciężarówkami.
Co więcej, problem ten występuje praktycznie na całym świecie, ale szczególnie odczuwalny jest w Europie. We Włoszech i w Niemczech młodzi truckerzy stanowią zaledwie 2,2% i 2,6% ogółu kierowców. Niewiele lepiej jest niestety w Polsce – tylko 3 na 100 kierowców można zaliczyć do młodych. Podobnie jak u nas wygląda sytuacja w Hiszpanii.
Co więcej, liczba młodych w zawodzie spadła aż o 5,8% rok do roku.
Poza Europą problem braku młodych nie jest aż tak drastycznie odczuwalny co nie znaczy, że go nie ma. W Australii ledwie 5,4% kierowców ma mniej niż 25 lat. Niewiele lepiej jest w USA – 7%. Można śmiało powiedzieć, iż tylko Uzbekistan może pochwalić się młodą kadrą transportową – co piąty kierowca w tym kraju ma mniej niż 25 lat. Także w Chinach odsetek ten wynosi przyzwoite 15%. Co nie zmienia faktu, iż kraj ten, paradoksalnie, jest też jednym z bardziej dotkniętych brakiem rąk za kółkiem.

Z drugiej strony brak świeżej krwi sprawia, iż zawód kierowcy staje się zawodem dla starych ludzi. W skali przebadanych krajów 31,6% kierowców stanowią ci powyżej 55 lat. Ta grupa wiekowa wśród ogółu pracujących za kółkiem wzrosła o 1,6% zaledwie w ciągu roku.
Analogicznie jak w przypadku braku młodych kierowców, najstarszą kadrę mają państwa europejskie. Aż 50% truckerów w Hiszpanii ma powyżej 55 roku życia, we Włoszech – 45%.
Według szacunków IRU, do 2029 r. na emeryturę przejdzie 3,4 mln truckerów w krajach objętych raportem. W Australii szacuje się, że z pracy odejdzie ok. 21% obecnie jeżdżących. W Chinach może to być 18%. Podobna skala odejść może czekać Europę (17%).
– Problem niedoboru kierowców pogłębia się, zwłaszcza poprzez rosnącą przepaść między młodymi i starszymi kierowcami –
twierdzi Umberto de Pretto, sekretarz generalny IRU.
– Bez zgodnych i trwałych kroków, ta tykająca bomba demograficzna wybuchnie, uderzając we wzrost gospodarczy i konkurencyjność na całym świecie.
To nie kwestia płac i satysfakcji
Na pewno nie można za demograficzne problemy sektora transportowego winić wynagrodzeń. IRU szacuje, iż średnie wynagrodzenia kierowców są wyższe od przeciętnych kosztów życia od 30 do nawet 135%, w zależności od regionu.
Co więcej, inne badanie przeprowadzone przez IRU wspólnie z Truckfly by Michelin na grupie 1,1 tys. kierowców w Europie pokazuje, iż pracujący za kółkiem czerpią satysfakcję z wykonywanej pracy.
Aż 81% przebadanych kierowców jest zadowolona ze swojej pracy. Z tego aż 57% nawet niezwykle lub bardzo zadowolona. Największą satysfakcję z wykonywanej pracy czerpią Brytyjczycy, Francuzi i Włosi (wszyscy ponad 60% wskazań na niezmierny lub duży stopień zadowolenia). Co więcej, to młodzi kierowcy najbardziej sobie chwalą wykonywany zawód.
Nieco mniej entuzjastycznie do swojej pracy podchodzą Polacy – 53% jest umiarkowanie zadowolona ze swojego zawodu. Jednak niezwykle lub bardzo zadowolonych z wykonywanej pracy jest 30% – ponad dwa razy mniej niż w wymienionych wcześniej państwach.
Co nie znaczy, że w swojej pracy truckerzy nie napotykają problemów. Ponad 90% z nich skarży się na dostęp do dobrze wyposażonych miejsc odpoczynku oraz na złe traktowanie przy dostawach.
– Młodzi pracujący kierowcy są bardziej zadowoleni – problemem nie jest więc utrzymanie pracowników, ale poprawa dostępu do zawodu kierowcy oraz jego atrakcyjności, zwłaszcza dla młodych ludzi –
podkreśla Umberto de Pretto.
Przedstawiciel IRU dodaje, iż rządy powinny w lepszy sposób zintegrować nauczanie zawodowe z systemem edukacyjnym, a także należy usunąć pewne ograniczenia wiekowe odnośnie zdobywania kwalifikacji kierowcy. Wskazał ponadto na potrzebę zwiększenia inwestycji w bezpieczne i dobrze wyposażone parkingi i miejsca odpoczynku.
Fot. Pixabay/ Skica911