W I połowie 2024 r. polski rynek transportowy i polscy przewoźnicy byli niczym bokser, który zaledwie zachwiał się po mocnych ciosach – wynika z danych Eurostatu. Spadki wolumenów na naszym rynku i aktywności przedsiębiorców należały do najmocniejszych w Europie.
Słowa „kryzys” i „spowolnienie” odmieniane są od kilku kwartałów przez wszystkie przypadki. Badania optymizmu przedsiębiorców, w tym tych z sektora TSL, wykazują deficyt pozytywnych opinii. A konkretne dane potwierdzają, że minorowe nastroje zapadły nie bez przyczyny. W pierwszej połowie 2024 r. w Unii Europejskiej przewieziono transportem drogowym 6,396 mld ton ładunków. To o 3% mniej niż w analogicznym okresie 2023 r.
W samym drugim kwartale 2024 r. wolumeny wyniosły 3,347 mld ton i były o 2,44 % niższe niż rok wcześniej, gdy uplasowały się na poziomie 3,431 mld ton. Spadek w II kw. był niższy rok do roku niż w poprzednim kwartale. Z kolei w pierwszych trzech miesiącach br. wolumeny były na poziomie 3,049 mld ton – o 3,69% mniej niż w analogicznym okresie 2023 r. Widać więc wyhamowanie negatywnej tendencji.
Spadki w czołówce
Pod względem wolumenu w UE dominuje rynek niemiecki. Odpowiedzialny był za 1,351 mld ton wolumenu przewożonego we Wspólnocie. Towary przewożone w ramach transportu krajowego i te załadowywane lub rozładowywane w tym kraju stanowią ponad 21% ogółu wolumenu przewiezionego na terenie Unii Europejskiej.
Drugie miejsce pod względem wolumenu zajął rynek hiszpański (810,4 mln ton), trzecie – Francja (764,2 mln ton), a tuż za podium znalazła się Polska z 721,5 mln ton. Wymienione cztery kraje wraz z piątymi Włochami łącznie odpowiadają za ponad 65% wolumenu przewiezionego w UE w I półroczu 2024 r.
Polskie tąpnięcie
Porównując wolumeny na poszczególnych rynkach do I połowy 2023 r. da się zauważyć, iż na czterech z pięciu głównych rynków tonaż przewiezionych ładunków spadł. Co więcej, z unijnej czołówki największy spadek zanotowano na rynku polskim (transport krajowy oraz przewóz towarów załadowanych/rozładowanych w naszym kraju) – aż o 10% rok do roku. Na rynku niemieckim spadek wyniósł 4,6%, na francuskim 3%, a na hiszpańskim ledwie 1,1%. Jedynie we Włoszech popyt był większy niż rok wcześniej – o 2,3%.
Ten wyraźny spadek wolumenów dla naszego kraju wynika z kilku czynników. Wysokie koszty prowadzenia działalności doprowadziły do rekordowej liczby postępowań restrukturyzacyjnych i likwidacyjnych. Wiele firm zawiesza swoją działalność. Wolumeny na rynku krajowym spadły o 12,9% rok do roku w I półroczu 2024 r.
Jeśli chodzi o transport międzynarodowy, wolumeny załadowywane i wyładowywane w Polsce utrzymały się na podobnym poziomie co rok wcześniej. W I kw. 2024 r. były nawet o 3,4% wyższe niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Jednak już w II kw. spadły rok do roku o 2,65%.
Praca przewozowa też w dół
Jeśli chodzi o pracę przewozową, to w I półroczu 2024 r. w całej Unii Europejskiej wyniosła ona 948,1 mld tonokilometrów. Oznaczało to minimalny spadek o 0,6% w stosunku do pierwszych sześciu miesięcy 2023 r.
W II kw. dało się jednak zauważyć poprawę wyników rok do roku. Unijna praca przewozowa w II kw. 2024 r. była o 0,6% wyższa niż w II kw. 2023 i osiągnęła 478,4 mld tkm.
Polacy liderem, ale….
Z kolei w pierwszych trzech miesiącach 2024 r. praca przewozowa była niższa niż w analogicznym okresie 2023 r. Znalazła się na poziomie 469,7 mld tkm, co oznaczało spadek o 1,8% rok do roku.Wydaje się więc, iż mimo stagnacji sektora transport drogowy rozpoczął mozolne wychodzenie z dołka.
W przypadku pracy przewozowej w czołówce znajdują się przewoźnicy z tych samych krajów, które dominują pod względem wolumenu. Różnią się jednak zajęte przez nie miejsca w klasyfikacji. Zdecydowanym liderem są firmy transportowe z naszego kraju. Polacy odpowiadają za 19,6% pracy przewozowej w UE – w I półroczu 2024 r. mogli się pochwalić wynikiem 185,5 mld tkm. Drugie miejsce przypadło firmom z Niemiec z 140,8 mld tkm (udział na poziomie 14,9%), dalej znaleźli się przewoźnicy hiszpańscy (139,1 mld tkm; 14,7%). Kolejne miejsca zajęły firmy transportowe z Francji (87,3 mld tkm; 9,2%) i Włoch (80 mld tkm; 8,4%).
Szklany sufit coraz twardszy
Polscy przewoźnicy utrzymali więc pozycję europejskiego lidera. Widać jednak wyraźnie, iż potwierdzają się wnioski z niedawno wydanego raportu związku Transport i Logistyka Polska (TLP), które wskazują, iż nasze udziały w europejskich przewozach osiągnęły szklany sufit. Autorzy raportu postawili taką diagnozę po analizie danych z 2023 r. Widać jednak wyraźnie, iż w I półroczu 2024 r. tendencja ta nadal jest widoczna.
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2024 r. praca przewozowa polskich firm transportowych spadła o 4,2% rok do roku. Spadek zanotowały także firmy niemieckie – o 2,8%. Jednak już przewoźnicy francuscy i, przede wszystkim, włoscy mogli pochwalić się wzrostami o odpowiednio 1,2% i 6,24% (!). Firmy transportowe z Hiszpanii wykonały podobną pracę jak rok wcześniej.
Sąsiedzi rosną
Jeśli tracą Polacy, to kto wchodzi na ich miejsce? Nasi regionalni sąsiedzi – Rumunia, Litwa i Czechy, którzy mogli się pochwalić wzrostami wykonanej pracy przewozowej rok do roku zarówno w I, jak i II kwartale 2024 r. Szczególnie potężny wzrost zanotowali Czesi – aż o 10,4% rok do roku (do 35,3 mld tkm). Niewiele gorszą ekspansją mogli pochwalić się Litwini (o 6,3%), nieco skromniejszą Rumuni (ale nadal o bardzo zdrowe 2,4%).
Fot. Pixabay/Schwoaze