Autor: Dorota Ziemkowska-Owsiany

Prognozy ekonomiczne dla Polski i najważniejszych partnerów. W 2025 r. wreszcie sytuacja się poprawi? 

Niemcy, Czechy i Francja to główni partnerzy handlowi Polski. Stąd tak istotna dla realizujących do tych krajów transport przewoźników będzie informacja na temat prognoz ekonomicznych na bieżący i przyszły rok. 

Od stycznia do listopada 2024 r. do Niemiec wyeksportowano towar o wartości niemal 378 mld złotych, w efekcie czego dodatnie saldo handlu zagranicznego z tym partnerem wyniosło 109,3 mld zł. Na drugim miejscu jeśli chodzi o eksport z Polski znajdowały się Czechy (85,5 mld zł), tuż przed Francją (85 mld zł) – wynika z najnowszych danych GUS. 

Ponieważ transport dóbr na rynkach europejskich w dużej mierze realizowany jest przy wykorzystaniu ciężkich pojazdów kołowych, w analizie prognoz ekonomicznych skupimy się na wspomnianych powyżej krajach. Trzeba przy tym pamiętać, że silne powiązania handlowe wpływają na dynamikę wzrostu w poszczególnych państwach. A stan gospodarki bezpośrednio oddziałuje na m.in. liczbę zleceń w transporcie. 

Prognoza dla Polski

Wzrost PKB, ale i inflacji oraz długu publicznego brutto. Taką prognozę makroekonomiczną na 2025 r. dla Polski przygotowała Dyrekcja Generalna ds. Gospodarczych i Finansowych Komisji Europejskiej. W 2026 r. wszystkie kluczowe wskaźniki, analizowane przez KE, poza poziomem długu publicznego brutto, mają być niższe względem tych z bieżącego roku. Niebagatelne znaczenie dla poziomu wzrostu gospodarczego w naszym kraju ma mieć oczywiście sytuacja u największych partnerów i gospodarek Unii Europejskiej, czyli przede wszystkim w Niemczech. 

Po odbiciu w 2024 r. gospodarka Polski ma się rozwijać w szybszym tempie w 2025 r. (…) Przewiduje się, że wzrost spowolni w 2026 r.”

– podaje Komisja.

Szacuje przy tym, że w 2025 r. wzrost PKB ma sięgnąć 3,6 proc. rok do roku. Rok później – 3,1 proc. Stopa bezrobocia ma nieznacznie spaść – z 2,9 proc. szacowanych na 2024 r., do 2,8 i 2,7 w latach następnych.

 “Tendencje te związane są z dobrymi warunkami gospodarczymi, starzeniem się społeczeństwa oraz przechodzeniem większej liczby osób na emeryturę”

– komentuje Polski Instytut Ekonomiczny.

Prognozy Komisji Europejskiej nie idą jednak w parze z obawami samych pracowników. Wzrósł bowiem odsetek osób, które boją się wzrostu bezrobocia – z 5 do 12 proc. – wynika z listopadowych danych PIE.

Komisja Europejska szacuje również wyraźny wzrost zharmonizowanego indeksu cen konsumpcyjnych (inflacja HICP) w 2025 r. – do 4,7 proc., względem szacowanych na 2024 r. 3,8 proc. Trzeba jednak mieć na uwadze, że prognoza ta opierała się przede wszystkim na zakładanym odmrożeniu przez polski rząd cen energii, ten tymczasem pod koniec listopada zamroził ceny do 30 września 2025 r. Przy pominięciu cen energii oraz nieprzetworzonej żywności, inflacja ma w ciągu najbliższych dwóch lat spadać. 

Dobra pozycja Europy Środkowej

Warto zauważyć, że Polska znalazła się w czołówce europejskich państw z największym prognozowanym wzrostem PKB w 2025 r. Przed nami uplasowały się tylko Irlandia (wzrost o 4 proc.) i Malta (4,3 proc.).

->  Wspólnie z Uniwersytetem Łódzkim zapraszamy do badania rynku pracy kierowców

Czynniki takie jak m.in. rosnąca konsumpcja prywatna i rozwijające się inwestycje będą jednak napędzać wzrost nie tylko naszego kraju, ale również innych, znajdujących się w Europie Środkowej – zauważa Instytut Europy Środkowej podając przykład Litwy (wzrost PKB o 3 proc.), Bułgarii (2,9 proc.), Rumunii (2,5 proc.) czy Czech (2,4 proc.). 

Dla porównania – kraje Europy Zachodniej ciągnąć będą średnią europejską w dół (o czym więcej w dalszych akapitach). 

“Ta różnica w dynamice wzrostu między „starymi” a „nowymi” członkami UE stanowi kontynuację trendu obserwowanego w ostatnich latach, choć jego tempo ulega pewnemu spowolnieniu”

– konstatuje IES.

Prognoza dla Czech

Jak wspomnieliśmy wyżej, prognoza dla czeskiego PKB w 2025 r., wynosząca 2,4 proc., przekracza prognozę wzrostu całej Unii Europejskiej (1,5 proc.). Podobnie sytuacja ma wyglądać w 2026 roku ( 2,7 proc. wobec 1,8 proc. wzrostu). Zachowanie konsumentów w najbliższych dwóch latach ma być ostrożne, jednak wzrost ich aktywności będzie, zdaniem Komisji Europejskiej, wspierany przez szacowany spadek inflacji (2,4 proc. w 2025 r. i 2 proc. w 2026 r.).  

Podobne oczekiwania względem czeskiej gospodarki ma Czeski Bank Narodowy, który prognozował pod koniec ubiegłego roku wzrost w 2025 r. nawet na poziomie 3 proc. Niebagatelne znaczenie ma mieć jednak kondycja Niemiec, będących głównym partnerem handlowym Czech. 

Prognoza dla Niemiec

Tymczasem zdaniem Komisji Europejskiej, “chorego człowieka Europy”, jak nie bez przyczyny przyjęło się już od 2023 r. nazywać Niemcy, czeka w najbliższych dwóch latach zaledwie niewielkie ożywienie aktywności gospodarczej. Po kolejnym roku z ujemnym wzrostem (KE szacuje, że w 2024 r. PKB Niemiec zmaleje o 0,1 proc., tymczasem w 2023 r. skurczył się o 0,3 proc.), w 2025 r. wzrost ma sięgnąć 0,7 proc. i 1,3 proc. w kolejnym roku. 

Podobne prognozy przedstawił Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wynika z nich, że w 2025 r. niemiecki PKB czeka ekspansja na poziomie 0,8 proc. Dla porównania – wzrost PKB całej strefy euro szacowany jest przez IMF na 1,2 proc. 

Niewesołe wiadomości ma dla Niemiec również tamtejszy instytut badawczy DIW Berlin. W ostatniej prognozie gospodarczej skorygował on w dół założenia dotyczące wzrostu – do zaledwie 0,2 proc. W 2026 r. spodziewana jest poprawa  o 1,2 proc. – czytamy w komunikacie instytutu. 

Analizując sytuację w ubiegłym roku niemiecki instytut wprost mówi o “słabej fazie” w tamtejszej gospodarce. Spadły eksport i poziom inwestycji, a przede wszystkim popyt na wytwarzane w Niemczech produkty przemysłowe. 

– Dostrzegamy krytyczną mieszaninę cyklicznego osłabienia i problemów strukturalnych. Szczególnie dotyczy to normalnie nastawionego na eksport silnego sektora przemysłu, uważanego za kościec niemieckiej gospodarki

– tłumaczy Geraldine Dany-Knedlik, szefowa działu prognoz w DIW, cytowana przez “Rzeczpospolitą”. 

Niemieckie światełko w tunelu

Tym niemniej po okresie zastoju gospodarczego, zdefiniowanego przez słaby popyt krajowy i zagraniczny, pogarszające się nastroje konsumenckie i morowe nastroje przedsiębiorców (dość wspomnieć, że indeks instytutu Ifo spadł w grudniu 2024 r. do najniższego poziomu od maja 2020 r.), Komisja Europejska widzi światełko w tunelu.

->  Wskaźnik koniunktury w transporcie w dół. Negatywne diagnozy i przewidywania przedsiębiorców

Wzrosnąć ma chociażby konsumpcja prywatna, m.in. z uwagi na spodziewany spadek inflacji (do 2,1 proc. w 2025 i 1,9 proc. w 2026 roku). A wyższa konsumpcja to większy popyt na transport określonych dóbr

Trzeba mieć jednak na uwadze, że prognoza KE powstała w połowie listopada ub.r., czyli przeszło miesiąc przed groźbami prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, dotyczącymi możliwości nałożenia ceł na Unię Europejską jeśli ta nie zwiększy zakupów ropy i gazu z USA. W grudniu pojawiły się również groźby wprowadzenia dodatkowych ceł na towary importowane m.in. z Unii Europejskiej. 

Realizacja takiego, negatywnego scenariusza, mogłaby pogrążyć zmagające się z zastojem gospodarczym Niemcy, dla których Stany Zjednoczone są kluczowym partnerem gospodarczym. To tam, spośród wszystkich krajów trzecich, trafia większość niemieckiego eksportu – w listopadzie 2024 r. jego wartość sięgnęła 14 mld euro (wzrost o 14,5 proc. miesiąc do miesiąca). Dla porównania – do następnych w kolejności Wielkiej Brytanii i Chin – odpowiednio 7,2 mld i 6,6 mld euro – wynika z danych Destatis. 

Prognoza dla Francji

Jeszcze w 2021 r. wzrost PKB Francji wynosił 6,3 proc. Dziś szacuje się, że w 2024 r. sięgnie raptem 1,1 proc., a w kolejnych latach 0,8 i 1,4 proc. Co ciekawe, prognozy Komisji Europejskiej na 2025 r. są poniżej tych, jakie założyły władze Francji w planie powstrzymania wysokiego deficytu budżetowego, przedstawionym w parlamencie w październiku 2024 r. Tam prognozowano wzrost PKB na 2025 r. sięgający 1,1 proc.

Komisja Europejska oczekuje ponadto stabilizacji inflacji poniżej 2 proc. (1,9 proc. w 2025 i 1,8 proc. w 2026 r.).

Tymczasem jednak przed Francją szereg wyzwań. Dług publiczny brutto już w 2024 r. wyniesie, według szacunków KE, 112,7 proc. PKB. To poziom niewiele niższy od rekordowych 114,90 proc. w 2020 roku. Tymczasem prognozy unijnej instytucji nie są najweselsze – w 2025 r. dług ma już sięgnąć 115,3 proc., a w 2026 r. nawet przekroczyć 117 proc. Dla porównania – dług “chorujących” Niemiec w ubiegłym roku może sięgnąć 63 proc., Polski – 54,7 proc.

Francja z problemami

Strukturalne i gospodarcze problemy Francji przyczyniają się do spadku jej międzynarodowej konkurencyjności. W światowym rankingu gospodarczej konkurencyjności sporządzanym od lat przez szkołę biznesu IMD i uwzględniającym oceny w czterech kategoriach (wyniki gospodarcze, efektywność instytucji rządowych i biznesu oraz jakość infrastruktury) w 2024 r. Francja zajęła dopiero 31. miejsce” – przypomina Obserwator Finansowy.

Nie najlepiej wyglądają również dane dotyczące handlu międzynarodowego, którego od lat definiuje deficyt handlowy, co oznacza wyraźną przewagę importu nad eksportem. W listopadzie ub.r. deficyt wyniósł niemal 7,1 mld euro. Najgorzej w 2024 r. było we wrześniu, gdy sięgnął 8,26 mld euro.

Jak przypomina Mirosław Ciesielski na łamach Obserwatora Finansowego, “jednym z kluczowych czynników wpływających na ujemne saldo wymiany zagranicznej jest słabnąca pozycja francuskiego przemysłu”.

Fot. Pixabay/alejandroavilacortez/Pixabay Content License