Czy w TSL jest naprawdę tak źle, jak opisują?
...
Granatowa grafika z logo „TSL LEADERS CLUB” u góry oraz żółtą linią. Na środku widnieje duży, biały napis: „Czy sytuacja branży TSL naprawdę jest tak zła, jak ją opisują?”. Tło zawiera subtelne, okrągłe kształty w odcieniach niebieskiego
Artykuł
06.07.2025

Czy w TSL jest naprawdę tak źle, jak opisują?

Młody mężczyzna z kręconymi blond włosami i wygolonymi bokami, ubrany w koszulę w niebiesko-białe pionowe paski. Patrzy w bok, na jego twarzy widać skupienie. Tło w odcieniach jasnoróżowego i bieli, zdjęcie ujęte w okrągłą ramkę.
Bartłomiej Drążkiewicz
PR & Content Manager PITD
Media branżowe nie mają wątpliwości — tytuły krzyczą o recesji w transporcie, upadkach firm, stagnacji. Ale jak to zwykle bywa: rzeczywistość jest bardziej zniuansowana. W tym artykule przyglądamy się twardym danym z prezentacji przygotowanej przez Michała Pakulniewicza i próbujemy odpowiedzieć: czy to rzeczywiście kryzys? A jeśli tak, to jakiego rodzaju?

Artykuł powstał na podstawie prezentacji Michała Pakulniewicza, analityka PITD, wygłoszonej podczas wydarzenia TSL Leaders Club, organizowanego przez Transcash.eu i TC Kancelarię w czerwcu 2025 roku.

 

Wzrost gospodarczy: silnik jeszcze działa

Polska gospodarka w I kwartale 2025 r. urosła o 3,6% r/r, co czyni ją jednym z liderów wzrostu w UE. Dla porównania: Niemcy notują minimalny wzrost (0,6%), Francja balansuje na granicy stagnacji (0,8%), a Szwecja jest pod kreską (-0,2%).

 

 

Na pierwszy rzut oka – bardzo dobrze. Jednak przyjrzyjmy się strukturze tego wzrostu. Duża część impulsu pochodzi z konsumpcji krajowej oraz z publicznych inwestycji infrastrukturalnych, a nie z przemysłu, który bezpośrednio napędza transport. Z perspektywy TSL to wzrost nieprzekładalny wprost na zlecenia.

 

Przemysł: zahamowanie po zaciągnięciu ręcznego

Produkcja przemysłowa w Europie nadal wygląda jak sinusoida. W Polsce — umiarkowany wzrost, w Niemczech — stagnacja.

 

 

Przemysł niemiecki, będący dla polskich przewoźników kluczowym źródłem zleceń eksportowych, nie może złapać rozpędu. Szczególnie kuleje branża motoryzacyjna i maszynowa. To odbija się na wolumenach frachtów drogowych — i widać to po spadającej pracy przewozowej.

 

Usługi transportowe: twarde lądowanie

Produkcja usług transportowych w Polsce pozostaje poniżej poziomu z poprzedniego roku. Dane Eurostatu wskazują na konsekwentne spadki.

 

 

Warto zauważyć, że spadki nie są jednorodne — najmocniej ucierpiał transport drogowy, a zwłaszcza przewozy międzynarodowe. Segmenty takie jak logistyka kontraktowa czy magazynowanie trzymają się nieco lepiej, ale ich dynamika nie równoważy strat.

 

Dla firm opartych na dużej flocie i operacjach spotowych oznacza to: mniej frachtów, większa konkurencja, niższe marże.

 

Nastroje rynkowe: więcej strachu niż nadziei

Zarówno wskaźnik nastrojów gospodarczych (ESI), jak i wskaźnik ufności konsumenckiej (CCI) pozostają na niskich poziomach.

 

 

 

Jeśli konsumenci nie ufają, nie wydają. Jeśli firmy nie wierzą w stabilność – nie inwestują, nie produkują. I nie zlecają transportu.


ESI na poziomie poniżej 100 punktów oznacza pesymizm wśród firm i konsumentów, co przekłada się na niższy popyt na łańcuchy dostaw i przewozy. Branża TSL w takich warunkach działa jak barometr niepokoju gospodarczego.

 

Praca przewozowa: Polska nadal liderem, ale...

Polska kontroluje ponad 33% rynku pracy przewozowej w UE. To wynik imponujący. Ale...

 

Wykres kołowy przedstawiający udział poszczególnych krajów w pracy przewozowej w Europie w pierwszej połowie 2024 roku.

 

Rynkowa dominacja została osiągnięta kosztem presji cenowej i niskich kosztów operacyjnych. Dziś jednak rosnące koszty pracy, paliwa i floty uderzają w model niskomarżowy. Jeśli Niemcy i Francja będą bardziej protekcjonistyczne, a rynek nadal będzie się kurczył – Polska może nie utrzymać tak wysokiego udziału.

 

Praca przewozowa: regres i rozwarstwienie

Spadek o 4,2% r/r to nie tylko korekta — to sygnał, że popyt strukturalnie się kurczy. Największe spadki: Czechy, Litwa.

 

 

To efekt kilku czynników:

  • recesja lub stagnacja na głównych rynkach eksportowych,

  • rosnąca konkurencja ze strony przewoźników z Bałkanów i krajów bałtyckich,

  • przeregulowanie rynku (Pakiet Mobilności).

 

 

Rynek frachtów i aktywność przewoźników: ruch maleje

 

Mniejsza liczba ofert frachtów to nie tylko wynik niższego popytu, ale też tego, że duże firmy zaczynają przejmować rynek, oferując usługi „end-to-end” z własną flotą i logistyką. Małe i średnie firmy przewozowe, bez skali, wypadają z gry.

 

Stawki: dołek nie chce się odbić

 

Stawki za przewozy spotowe (krótkoterminowe) utrzymują się poniżej opłacalności dla wielu firm. Oznacza to jedno: przewoźnicy wożą, by pokryć raty leasingowe, a nie by zarabiać. To strategia samobójcza w dłuższej perspektywie.

 

Wnioski: nie katastrofa, ale mocne przesilenie

  • Gospodarka? Rośnie, ale nie tam, gdzie TSL najbardziej tego potrzebuje.

  • Przemysł? W stagnacji – bez niego transport nie ma paliwa.

  • Boom? Może w Turcji albo USA – ale nie tu i nie teraz.

  • Stawki i spoty? Dalej pod wodą.

  • Alternatywne kierunki? Tak – ale wymagają inwestycji, których wielu nie udźwignie.

  • Konkurencja? Zażarta i coraz bardziej międzynarodowa.

Co dalej dla TSL?

Branża stoi na rozdrożu:

  • firmy zautomatyzowane, elastyczne i zróżnicowane geograficznie — przetrwają, a nawet urosną;

  • firmy uzależnione od jednego rynku i floty w leasingu — będą wypadać z gry;

  • decydenci powinni skupić się na przewagach kosztowo-logistycznych, zamiast tylko szukać winnych spadków.



Gdzie jedziemy?

Nie jesteśmy w punkcie krytycznym, ale jesteśmy na ostrym zakręcie.
Branża TSL nie może dłużej czekać, aż „sama się odbije”. Trzeba zmienić model działania — od rozliczania tonokilometrów do rozliczania efektywności operacyjnej.

Bo jeśli nie teraz — to kiedy?

 

Skontaktuj się z autorem

Bartłomiej Drążkiewicz
Bartłomiej Drążkiewicz
PR & Content Manager PITD
Udostępnij: