“W nadchodzących miesiącach stawki frachtów prawdopodobnie będą nadal rosły, choć tempo wzrostu może się nieco spowolnić. Stabilizacja kosztów operacyjnych i paliwa ogranicza ryzyko gwałtownych podwyżek, natomiast utrzymujący się popyt eksportowy i niedobór aut w kluczowych kierunkach wciąż wywierają presję na wzrost ofert” - przewiduje Karol Kupczak, dyrektor ds. transportu i logistyki Flash Logistic.

“Liczba ładunków z Polski do Włoch spada już od 3 lat i nie widać oznak wyraźnego odbicia. Kluczową rolę odgrywa tutaj kryzys branży automotive, która jest jednym z filarów wymiany handlowej między tymi krajami. Polska dostarcza komponenty i półprodukty, Włochy są z kolei producentem finalnym i centrum dystrybucyjnym. Kryzys w motoryzacji związany z transformacją w kierunku elektromobilności, spadkiem popytu na auta spalinowe i ograniczeniami produkcyjnymi przełożył się bezpośrednio na zmniejszone wolumeny transportowe” - analizuje Maciej Zwyrtek, general sales director, Kuźnia Trans.

“Coraz mniej przewoźników gotowych jest do podejmowania długookresowych zobowiązań, zwiększając własną aktywność na rynkach SPOT. Przez lata analizy stawek SPOT vs. kontrakt mówiły wiele o trendach. Teraz jednak kontrakty nie gwarantują już rzeczywistej obsługi potrzeb klienta. Więksi klienci ciągle dokonują jeszcze decyzji w oparciu o najniższy poziom stawek, będąc potem zaskoczeni, że przewoźnicy wycofują się ze zobowiązań widząc, że otrzymywane zlecenia są niedochodowe” - opisuje Paweł Trębicki, managing director, Rhenus Road Freight - Central East Region.

“Spadki rejestracji w największych gospodarkach to „efekt nożyczek”: słabszy popyt na przewozy, droższy kapitał i niepewność wokół napędów (EURO 7, LEZ, programy wsparcia) wygaszają nowe zakupy, więc firmy wydłużają życie floty i inwestują w produktywność zamiast wolumenu. Kluczowy jest tu nie tylko cykl makro, ale architektura rynku. Tam, gdzie dominują mniejsze podmioty z elastycznym finansowaniem, korekta rozkłada się w czasie, gdzie górę biorą duże floty i sztywne polityki inwestycyjne, cięcia są szybsze i głębsze” - tłumaczy Arleta Marczyńska, prezes eXportsy.

“W horyzoncie 6 miesięcy (do początku 2026 r.) w kwestii frachtów rynek (polski) wejdzie w okres tradycyjnego spowolnienia końcoworocznego, co ograniczy dynamikę eksportu, szczególnie w sektorach przemysłowych. Możliwe lokalne spadki w transporcie do Niemiec i Francji z Polski, przy utrzymującej się sile kierunków południowych (Hiszpania, Włochy)” - prognozuje Marek Chudy, TSL Antkowiak.

“W nadchodzących miesiącach stawki frachtów prawdopodobnie będą nadal rosły, choć tempo wzrostu może się nieco spowolnić. Stabilizacja kosztów operacyjnych i paliwa ogranicza ryzyko gwałtownych podwyżek, natomiast utrzymujący się popyt eksportowy i niedobór aut w kluczowych kierunkach wciąż wywierają presję na wzrost ofert” - przewiduje Karol Kupczak, dyrektor ds. transportu i logistyki Flash Logistic.

“Liczba ładunków z Polski do Włoch spada już od 3 lat i nie widać oznak wyraźnego odbicia. Kluczową rolę odgrywa tutaj kryzys branży automotive, która jest jednym z filarów wymiany handlowej między tymi krajami. Polska dostarcza komponenty i półprodukty, Włochy są z kolei producentem finalnym i centrum dystrybucyjnym. Kryzys w motoryzacji związany z transformacją w kierunku elektromobilności, spadkiem popytu na auta spalinowe i ograniczeniami produkcyjnymi przełożył się bezpośrednio na zmniejszone wolumeny transportowe” - analizuje Maciej Zwyrtek, general sales director, Kuźnia Trans.

“Coraz mniej przewoźników gotowych jest do podejmowania długookresowych zobowiązań, zwiększając własną aktywność na rynkach SPOT. Przez lata analizy stawek SPOT vs. kontrakt mówiły wiele o trendach. Teraz jednak kontrakty nie gwarantują już rzeczywistej obsługi potrzeb klienta. Więksi klienci ciągle dokonują jeszcze decyzji w oparciu o najniższy poziom stawek, będąc potem zaskoczeni, że przewoźnicy wycofują się ze zobowiązań widząc, że otrzymywane zlecenia są niedochodowe” - opisuje Paweł Trębicki, managing director, Rhenus Road Freight - Central East Region.

“Spadki rejestracji w największych gospodarkach to „efekt nożyczek”: słabszy popyt na przewozy, droższy kapitał i niepewność wokół napędów (EURO 7, LEZ, programy wsparcia) wygaszają nowe zakupy, więc firmy wydłużają życie floty i inwestują w produktywność zamiast wolumenu. Kluczowy jest tu nie tylko cykl makro, ale architektura rynku. Tam, gdzie dominują mniejsze podmioty z elastycznym finansowaniem, korekta rozkłada się w czasie, gdzie górę biorą duże floty i sztywne polityki inwestycyjne, cięcia są szybsze i głębsze” - tłumaczy Arleta Marczyńska, prezes eXportsy.

“W horyzoncie 6 miesięcy (do początku 2026 r.) w kwestii frachtów rynek (polski) wejdzie w okres tradycyjnego spowolnienia końcoworocznego, co ograniczy dynamikę eksportu, szczególnie w sektorach przemysłowych. Możliwe lokalne spadki w transporcie do Niemiec i Francji z Polski, przy utrzymującej się sile kierunków południowych (Hiszpania, Włochy)” - prognozuje Marek Chudy, TSL Antkowiak.