W ostatnich tygodniach mogliśmy zaobserwować istne załamanie rynku usług transportowych
w Europie. Nastąpiło nagłe i niespodziewane pogorszenie sytuacji. Do tej pory stawki i podaż ładunków w pewnym stopniu utrzymywały się na w miarę stabilnym poziomie, z delikatną tendencją spadkową w ciągu ostatnich dwóch, trzech miesięcy. Na ten moment jednak, firmy z branży TSL odnotowują zdecydowanie zmniejszoną podaż ładunków i spadek stawek za transport. Większość spedycji obsługujących dziesiątki przewoźników na trasach międzynarodowych obniżyła już stawki, ale trudności w „ułożeniu” pracy przewoźnikom wcale nie zmalały.
Wykres stawek frachtu na rynku SPOT w transporcie drogowym, ukazujący początek załamania rynku. Źródło: Piotr Roczniak, na podstawie raportu CargoON: „Market Insights. Dane ze światowego transportu”
Załamanie rynku czy kryzys?
Jeśli chcemy szukać przyczyn – nie musimy wcale specjalnie zagłębiać się w artykuły
tematyki ekonomicznej. Rosnąca inflacja w Europie, ceny paliwa i energii elektrycznej
spowodowały spadki w ilości wytwarzanych towarów w poszczególnych branżach, co z kolei
musiało skutkować zmniejszonym popytem na usługi transportowe. Samochodów ciężarowych
jednak wcale nie ubyło w Europie, a spedycje starają się coraz mocniej konkurować o ładunki i
utrzymywać swoje zyski na wcześniejszym poziomie. Całokształt sytuacji odbija się zatem przede
wszystkim na przewoźnikach, ponieważ o ile spedycja faktycznie może zwyczajnie zredukować
liczbę przewoźników, to przewoźnik posiadający przeciętnie dużą firmę nie będzie w stanie opłacić
bieżących zobowiązań przy jednoczesnym zachowaniu rentowności.
Kto zyskuje, a kto traci?
Z pewnością sytuacja nie dotknęła w dużym stopniu do tej pory dużych operatorów
logistycznych i większych spedycji realizujących wcześniej zawarte długoterminowe kontrakty i
przetargi. Ci, którzy poruszają się na stałych liniach związani umowami śpią spokojniej, a
spedytorzy obsługujący ładunki „spotowo” odcinają kupony. Możliwość odsprzedania ładunku
dalej i zwiększanie marży będzie dla nich prostsze. Wciąż warto zaznaczyć, że istnieje sporo stałych linii przewozowych, które poruszają się z normalną, regularną częstotliwością. Ci, którzy je obsługują w dużej mierze przyglądają się całej sytuacji póki co z bezpiecznej pozycji.
W transporcie międzynarodowym ceny nie wzrosły tak szybko jak na rynkach krajowych, ale presja jest również bardzo duża. Różnica między transportem krajowym a międzynarodowym polega na tym, że struktura kosztów po stronie przewoźnika na rynku krajowym jest nieco inna niż na rynku międzynarodowym. Źródło: Piotr Roczniak, na podstawie raportu CargoOn: „Market Insights. Dane ze światowego transportu„
Nadzieja poprawy
Zasadnicza większość przewoźników i spedycji z oczekiwaniami spogląda w kalendarz na
grudzień, jako miesiąc, który zawsze nacechowany był wzmożonymi potrzebami usług
transportowych. Dynamiczna końcówka grudnia zawsze skutecznie „podbudowywała”
podsumowanie całego roku działalności, aczkolwiek rok 2022 pokazuje, że pewne regularne
tendencje, do których przywykliśmy zmieniają się na naszych oczach, a branża TSL staje się coraz
bardziej nieprzewidywalna.
\-\> Ile zarabia kierowca tira? Weź udział w badaniu ankietowym
Pozostać na powierzchni
Sytuacja, z którą mierzą się dziś przedsiębiorstwa z branży TSL zmusza do ustępstw, ale też
do konieczności znalezienia rozwiązania tych problemów i utrzymania się na rynku. Ceny paliwa,
coraz wyższe raty leasingu a teraz spadek popytu na usługi transportowe spowodują pogorszenie się
sytuacji wielu drobnych przedsiębiorstw, nie mniej kreatywni i wytrwali znajdą wyjście z sytuacji w
oczekiwaniu na poprawę sytuacji na rynku.
Kamil Słabosz